Minął ponad miesiąc odkąd wyjechałam za granicę. Dawno nie zaglądałam na bloga, jednak obecnie moje życie kręci się głównie wokół pracy. Przede mną jeszcze 5, lub 6 tygodni w Belgii, ale czuję się już trochę zmęczona. Okolica jest przepiękna, lecz monotonność życia jest przytłaczająca. W dni wolne wyruszam na dłuższe, bądź krótsze wycieczki, poznaję kulturę i ludzi, ale zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że mój pobyt tutaj jest iście turystyczny.
Co do samej Belgii, łatwo zauważyć dużą mieszankę kulturową, a największą niespodzianką jest dla mnie ogromna liczba imigrantów z Czeczenii. W miejscu, w którym przebywam stanowią dość liczną grupę i rzucają się w oczy. Najczęściej spotykanymi ludźmi są jednak osoby starsze, w sezonie ulega to zmianie i łatwiej spotkać kogoś w moim wieku, jednak średnia wieku na ulicach jest czasem przytłaczająca.
Możliwe, że za jakiś czas przygotuję obszerny post o życiu, kulturze i ludziach, jednak na razie nie potrafię znaleźć na to wystarczająco dużo czasu. W zamian umieszczę trochę zdjęć z uroczego miasteczka Brugge (tzw. Flamandzkiej Wenecji).
0 komentarze:
Prześlij komentarz